wtorek, 11 kwietnia 2017

Nadzieja

Nie jestem religijna. Nie wierzę nawet w boga. Ale widzę, że wiele tak zwanych "chrześcijańskich wartości", czy "duchowych wartości", czy "religijnych wartości", kryje w sobie wielką moc. Jak to sobie tłumaczę? Sądzę po prostu, że są to LUDZKIE WARTOŚCI, przez religie jedynie skodyfikowane i niejako przejęte.

Wartością, której siłę zaczęłam ostatnio rozumieć jest nadzieja. Rozwój wewnętrzny człowieka pobudzany jest przez różne bodźce i ilu ludzi, tyle historii. Zauważyłam, że tym, co najbardziej wpłynęło na mój rozwój, moje dojrzewanie, były przeszkody, problemy, zagrożenia i różnego rodzaju cierpienie, jakie napotykałam na swojej drodze. W obliczu przeciwności można poddać się albo wstać po raz kolejny i walczyć. Aby walczyć warto mieć jasne zrozumienie tego, dlaczego warto dbać o życie i o siebie. A aby dążyć do tego celu, który nam przyświeca, trzeba mieć nadzieję. Nic nie będzie z wyłażenia z dołu, jeśli nie mam nadziei, że z niego wyjdę - do słońca. Oprócz wiary w to, ze słońce tam jest i że warto je zobaczyć, muszę mieć silną NADZIEJĘ, że je zobaczę. Nadzieja to postawa, która wszystko zmienia. Ona niejako"oświetla" moją drogą i sprawia, że widzę sens wyrzeczeń. I walki. Nadzieja daje siłę i otuchę. I pozwala spuścić trochę napięcia i cieszyć się życiem. Na co dzień.