niedziela, 24 maja 2020

Za mną połowa 💪🏻

Dziś 51 dzień wyzwania #yogaeverydamnday. Nie ukrywam, że nie każdy dzień na macie to intensywna sekwencja. Stosuję się do zasady #stopprzemocy i dostosowuję się do swojego nastroju, kondycji, sił.
Ostatnie dni - to w większości sesje medytacji prowadzonej i freestyle jogowy, gdzie pozwalałam ciału kierować praktyką.
Jakie zmiany widzę po siedmiu tygodniach? Zdecydowanie większy kontakt z ciałem i emocjami. Regulację apetytu. Większy szacunek do siebie. Mniej lęku, większe skupienie.
Czy ciężko mi każdego dnia rozkładać matę? I tak i nie. Są dni kiedy ogólnie czuję niechęć do aktywności. Praktyka jest odbiciem każdego dnia. Asany są równie leniwe jak ja lub równie dynamiczne jak ja.
Czy byłam na macie rzeczywiście KAŻDEGO DNIA?
Ile dni opuściłam?
Nie byłam celująca, ale spisałam się na pięć plus. Z 51 dni, tylko jeden pozbawiłam praktyki. Joga jest odbiciem życia i nasza droga jogi jest tak samo niedoskonała jak droga życia.
I tak jest dobrze.


niedziela, 17 maja 2020

Dzień 44 - innego ciała nie będzie!

Ostatnie dni na macie to mieszanina medytacji, freestylu i bardzo fajnych sekwencji rozciągających (Julia, Kassandra). Mata jest odbiciem mnie, rodzajem psychoterapii. Dzięki niej dostrzegam swoje słabe i mocne strony, miłe i przykre nastroje. Zaczynam rozumieć, czym jest ciało. Jest częścią przyrody, jest wehikułem, narzędziem, życiem, ruchem, mobilnością. Ważne jest - jak się czuje, czy jest sprawne, zwinne, zdrowe. Jego wygląd, come on, really? Nie chcę dłużej czcić bożka mediów, modowego cielca, który służy tylko napędzaniu koniunktury w przemyśle "urodowym", fitnessowym, farmaceutycznym. Mam jedno ciało, jeden organizm, który szanuję, dbam o niego, nie stosuję przemocy. Nie chcę być kimś innym. Dobrze mi ze sobą.


środa, 6 maja 2020

Dzień 33 - wsłuchaj się w swój puls 🥁

To takie łatwe, takie proste, takie naturalne. Iść po prostu tam, gdzie nogi poniosą. Jeść to, o co ciało prosi. Kochać tych, których się kocha, unikać niemiłych. Tańczyć kiedy jest na to ochota. Czytać to, co ciekawi. Bawić się i smucić kiedy na to pora.
Dziś przyszła pora na joga freestyle - nie oceniam. Jest mi dobrze.


wtorek, 5 maja 2020

dzień 32 - nudaaa...

Nuda jest taka cudowna. Dzień przewidywalny, zdarzenia toczące się według planu, rutynowe czynności. Nawet złość wyblakła. Nad wtorkiem zaraz zamknie się klamra snu, przesuwając mnie spokojnie w stronę środy. We wtorek - joga ;w środę? Kto wie 😏


poniedziałek, 4 maja 2020

Dzień 31 - powoli 🐢

2-3 duże cele w ciągu dnia, szacunek dla granic swoich sił, wytrzymałości, chęci. Zaufanie dla intuicji, dla ciała, dla umysłu. Weryfikacja swoich celów - stop nadmiernym wymaganiom. No i spokój, sen, relaks, wiara w miłość i delikatność dla stworzeń.
Dziś łagodna joga dla bolącego krzyża - polecam. I jogę i łagodność 😘


niedziela, 3 maja 2020

Dzień 30 - płaczliwie 🤨😐

Nie mam siły, chcę wrzeszczeć, płakać, rozszarpać tę matę na strzępy. Mam dość! Dość tego! Wszystko mnie boli, nie dam rady, chcę się po prostu rozpłakać...
Nie rozpłakałam się. Sesja  została zrealizowana w pełni. Ale ten wewnętrzny szloch... dobrze i niedobrze go poczuć. Ciężko czuć. Ale nie ma innej drogi.


sobota, 2 maja 2020

Dzień 29 - kocham Cię mój...kręgosłupie😍🧘🏻‍♀️

Spokojna joga dla kręgosłupa - bardziej wymagająca, wzmacniająca i odprężająca, niż sądziłam.
Budowa nawyków, trzymanie się postanowień każdego dnia - przynosi korzyści nie tylko w dziedzinie, którą wzmacniamy, ale także nam jako ludziom. Buduje charaktery, poczucie sprawczości, zaufanie i wiarę w siebie. Oczywiście to truizmy - no ale mam to teraz jak na dłoni. Wraz z siłą moich barków rośnie moja siła wewnętrzna.
Jutro minie miesiąc wyzwania 100 dni #yogaeverydamnday. Przyznam, że jestem zachwycona. Tak jak głosi motto podlinkowanego filmiku - moje decyzje dzisiaj zbudują moje jutro. Chcę to powtarzać jak mantrę.


piątek, 1 maja 2020

4 tygodnie - minęły jak 1 dzień

Dzisiejsza mata była jak dzisiejszy dzień - wypełniona luzem, improwizacją, pogodą i smutkiem zarazem. Oddech, głęboki, miarowy, ćwiczenia wzmacniające i wspomagające mobilność - wszystko miało swój cel i sens.
Wielka Improwizacja.