wtorek, 3 października 2017

Co jeśli miłości nie będzie?

To jeden z moich największych lęków. Brak miłości, brak bliskich, brak ciepła, samotność... I nie chodzi mi tylko o miłość do partnera. Nie wierzę w bóstwa, ale wierzę, że istnieją w życiu ludzkim wartości, dla których warto. Warto się nie poddawać, warto próbować, warto działać, warto chcieć, warto cierpieć, warto się uśmiechać. Miłość to jedna z naczelnych idei, które są dla mnie istotne. Bez miłości moje życie byłoby ciężkie do wytrzymania. Chcę dodać, że bycie kochaną jest dla mnie równie ważne, jak kochanie innych. Obecnie mam w życiu dużo miłości. Bywały jednak czasy, że zdawało mi się, że żyję na pustyni. Przeraża mnie to. Przeraża, że może się powtórzyć...
Jak sobie radzić z samotnością? Na pewno inwestując swoje uczucia. W innych ludzi? Na pewno. Przygotuj się jednak na to, że dwadzieścia razy oddasz serce i dziewiętnaście dostaniesz "kopa w dupę". Przyjaźń, miłość, uczciwość, odwaga cywilna - to rzadkie klejnoty. Warto jednak pielęgnować otwartość serca i dążenie za jego głosem. To moja filozofia. Pewnie głupia, pewnie straceńcza, ale moja.
Zawsze warto inwestować swoją miłość w zwierzęta. One ją prawie zawsze odwzajemnią. Nie ma nic cudowniejszego niż wierność i oddanie w ich oczach.
Inwestuję też w piękno i kunszt. W dziełach sztuki, poezji, muzyce, literaturze - zamknięte są pokłady ciepła, uczucia, wrażliwości, które włożyli w nie autorzy. Pasja dla cudów kultury ludzkiej to w zasadzie miłość do tego, co w ludziach wielkie.
Co jeśli będę bez miłości? Czy potrafię kochać siebie dość, by dawać miłość innym? Czy dostanę ciepło z powrotem? Może czarna noc nigdy się nie skończy? Co będę czuła, gdy miłość się skończy? Nie wiem. Dopóki są we mnie pokłady życia, są też pokłady miłości. Oby zawsze był ktoś, kto mówi mi: "kocham Cię!"