niedziela, 24 maja 2020

Za mną połowa 💪🏻

Dziś 51 dzień wyzwania #yogaeverydamnday. Nie ukrywam, że nie każdy dzień na macie to intensywna sekwencja. Stosuję się do zasady #stopprzemocy i dostosowuję się do swojego nastroju, kondycji, sił.
Ostatnie dni - to w większości sesje medytacji prowadzonej i freestyle jogowy, gdzie pozwalałam ciału kierować praktyką.
Jakie zmiany widzę po siedmiu tygodniach? Zdecydowanie większy kontakt z ciałem i emocjami. Regulację apetytu. Większy szacunek do siebie. Mniej lęku, większe skupienie.
Czy ciężko mi każdego dnia rozkładać matę? I tak i nie. Są dni kiedy ogólnie czuję niechęć do aktywności. Praktyka jest odbiciem każdego dnia. Asany są równie leniwe jak ja lub równie dynamiczne jak ja.
Czy byłam na macie rzeczywiście KAŻDEGO DNIA?
Ile dni opuściłam?
Nie byłam celująca, ale spisałam się na pięć plus. Z 51 dni, tylko jeden pozbawiłam praktyki. Joga jest odbiciem życia i nasza droga jogi jest tak samo niedoskonała jak droga życia.
I tak jest dobrze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz