niedziela, 17 maja 2020

Dzień 44 - innego ciała nie będzie!

Ostatnie dni na macie to mieszanina medytacji, freestylu i bardzo fajnych sekwencji rozciągających (Julia, Kassandra). Mata jest odbiciem mnie, rodzajem psychoterapii. Dzięki niej dostrzegam swoje słabe i mocne strony, miłe i przykre nastroje. Zaczynam rozumieć, czym jest ciało. Jest częścią przyrody, jest wehikułem, narzędziem, życiem, ruchem, mobilnością. Ważne jest - jak się czuje, czy jest sprawne, zwinne, zdrowe. Jego wygląd, come on, really? Nie chcę dłużej czcić bożka mediów, modowego cielca, który służy tylko napędzaniu koniunktury w przemyśle "urodowym", fitnessowym, farmaceutycznym. Mam jedno ciało, jeden organizm, który szanuję, dbam o niego, nie stosuję przemocy. Nie chcę być kimś innym. Dobrze mi ze sobą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz