Oczywiście prawie każdy czuje. Nie każdy ma empatię, ale każdy pewnie coś tam czuje. Uczucia przeciętnego człowieka poddają się ogarnięciu w ramy zwykłego, codziennego życia i normalnego zachowania. Są jednak tacy, który przeżywają może nie więcej, ale inaczej. To znaczy nie potrafią zdrowo żyć. Chcą tych wykańczających emocji, rozchwiania, dzikich fantazji, wariactwa.
Od bycia wariatem człowiek się uzależnia. Świetnie być na emocjonalnym haju. Świetnie robić wszystko inaczej, przekraczać granice, puścić się wolno i jazda. Oraz przeżywać ból i cierpienie z tak uwodzicielskim dramatyzmem.
Wmawiamy sobie, ze jesteśmy kolejnym Van Goghiem, Salvadorem Dali i Fryderykiem Nietsche. Że nasze szaleństwo jest właśnie tym, co czyni nas wyjątkowymi, niebanalnymi, prawdziwymi.
I nie wiem, jak to jest. Bycie zdrowym człowiekiem jest dobre.
Ale bycie wariatem jest też dobre.
To nie ma większego znaczenia, więc bądź zdrowy lub szalony! Jak chcesz.
