czwartek, 23 stycznia 2020

Moja medytacja

Próbowaliście siadać co rano lub co wieczór na 5-10 minut w spokoju, z oddechem, z prowadzoną medytacją, łączyliście się ze swoim pokojem? Ja tak. Ale to, co tam w środku zbyt mnie przeraża, nie umiem na co dzień konfrontować się z wszystkimi swoimi barwami.
Mam natomiast inne sposoby na medytację - relaks z muzyką, kiedy moja myśl płynie swobodnie i otwierają się przede mną nowe horyzonty; spacery, czy wieje, czy świeci słońce, czy pada - czuję się częścią świata patrząc na niepowtarzalne konfiguracje chmur. Obserwowanie i głaskanie moich kotów - mruczenie kota wprowadza mnie w inny wymiar, a podziwianie piękna sprężystych ciałek i błyszczących futerek - uspokaja, napawa podziwem i koi. Otaczanie się pięknymi (niekoniecznie drogimi) rzeczami, kolorowe ściany pokoi, smaczne potrawy, pachnące świeczki, jazz od czasu do czasu, a zwłaszcza przy pracy - dają mi poczucie bogactwa i bezpieczeństwa.
Ascetyczna praktyka medytacji - cóż, może kiedyś.... nie, nie sądzę ;) Kojenie i wypełnianie zmysłów plus radość z drobiazgów - zawsze!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz