niedziela, 16 lutego 2020

Gromadzę.

Dziś myślę znów o tworzeniu. Łapię się na tym, że z wiekiem tylko gromadzę: sadełko na brzuchu, buty, torebki, żakiety... Na szczęście nie w jakimś chorobliwym tempie, jednak jest to dla mnie przykra świadomość.
Oprócz tego, że potrzebuję działania ekspresyjnego i pracy, lektury, bardzo potrzebuję, by pomagać. By moje życie nabrało szerszego wymiaru i miało znaczenie dla innych. Nie wiem jak, gdzie, kiedy, co mam robić i dla kogo, ale szukam swojego miejsca w świecie jako ktoś, kto daje, nie tylko bierze.
Życie ma tyle wymiarów, skrajne skupienie na konsumpcji, jakie dopadło zachodni świat jest chyba źródłem kryzysu zdrowia psychicznego i emocjonalnego wśród jego mieszkańców. Nie rozpiszę się tu o tym, to oczywiste. Pytanie: co zrobić, żeby nie dać się pożreć tej machinie.
Pytanie zostawiam otwarte.
Bardzo potrzebuję sama sobie na nie odpowiedzieć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz