sobota, 3 sierpnia 2024

Wypełniam życie rzeczami, które nic nie znaczą.



Tak trudno znaleźć sens życia, codziennego życia, takiego z dnia na dzień. Jeżeli się czuje, że nie do końca warto, cóż pozostaje? Wiara i nadzieja? No tak. Choć to rodzaj duchowego zadłużenia.

Ludzie, którzy mają dzieci zostawiają coś po sobie na tym świecie no i mają ręce pełne roboty. A bezdzietni? Mam koty. One mnie potrzebują. I ja potrzebuję ich. To mały cud kochać kota. Nie tak duży jak urodzić dzieci.

Ludzie, którzy tworzą rzeczy wielkie będą nieśmiertelni. Czy to znani z nazwiska, czy przez swoją sztukę.

Ludzie, którzy robią rzeczy pożyteczne - budują mosty, teatry, wielkie hotele - nie będą pamiętani, ale ich budowle przetrwają.

Co pozostanie po kobiecie, która kocha koty? Sierść na kanapie i ślady pazurków na skórze szybko przemijają.

A może modlitwa, medytacja jest wieczna, może frunie gdzieś i osiada jak puch w przestworzach, za tęczowym mostem?

Czy to ważne? Codzienny zgiełk, małe sprawy przeminą bez śladu. Jak oddech umierającego kota...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz