sobota, 25 października 2025

Rozbite w proch kryształowe lustro



Nie wiem czy ktokolwiek wie, kim jestem. Często nawet ja tego nie wiem. Nawet ja znam tylko urywki mnie. Tylko tyle wiemy o sobie samych i o innych, ile zostało wypowiedziane, zanotowane, udokumentowane, uświadomione.

Istnieje jednak jakaś prawda może nie absolutna, ale konkretna i niezaprzeczalna, dotycząca tego, kim jesteśmy jako część społeczeństwa. Nasze pochodzenie, wykształcenie, praca, osiągnięcia, wady i zalety. Nasze zwyczaje i opinie o nas.

Ale bach!

Wszystko to można roztłuc

w drobniutki mak!

Gdy stajemy w obliczu szargania naszej reputacji, plotek, mobbingu, zniesławienia, niszczenia naszego dorobku - cóż możemy zrobić?

Możemy walczyć.

Możemy posiadać środki na to, by wyciągnąć z winnych konsekwencje prawne i pieniężne.

Możemy jednak nie mieć takich środków.

Można wtedy żyć spokojnie w swoim kącie, ale ze świadomością tego, że inni widzą nie nas, tylko kogoś całkiem innego.

I wtedy wiecie, trzeba mieć to gdzieś. I nikomu nigdy nie próbować udowadniać, że nie jest się wielbłądem. Bo to nic nie zmieni.

niedziela, 19 października 2025

Myślenie to czysta fantazja...



Myślenie takim osobom jak ja wymyka się spod kontroli. W głowie żyję życiem, którego nie widać i nie słychać. Którego nie zna nikt prócz mnie samej. Myślenie powinno wyrastać z konkretnej rzeczywistości, z sytuacji w realnym świecie i ich tylko dotyczyć. W głowie jednak można snuć wywody w całkowitym oderwaniu. Można mówić z samą sobą. I można rozważać opinie, oceny i stosunki faktów do uczuć i do intuicji. Co znaczy co i co ja o tym wszystkim sądzę, czego się trzymać. I decydować o tym, co dla mnie ważne.

W mojej głowie rozważania i mysli płyną na najrózniejsze tematy. Ja nigdy nie myslę o tym, co robię. Myślę... zawsze gdzieś indziej jest moja głowa. Dlatego zawsze rozlewam zupę i nie ma we mnie krztyny ambicji i woli współzawodnictwa. To co mogę osiągnąć wśród ludzi nie wydaje mi się specjalnie ważne. Ważna jest dla mnie tylko harmonia moich czynów, uczuć, ocen i przemysleń.

Horyzont mojego życia wyznacza mi to, czego mogę doświadczyć. Ludzie i sytuacje dają mi przyczynek do rozwoju intelektualnego oraz wrazliwości emocjonalnej. Życie płynie, jestem coraz starsza, ale to nie ma znaczenia, bo jedyne, co się zmienia to mój świat przemyśleń i wyobrażeń.

Mówi się, że nie ma teorii, nie ma spójnej narracji bez pewnych aksjomatów, które przyjmujemy na wiarę - świadomie albo nie. Moim aksjomatem jest życie wśród ludzi, których nie rozumiem oraz konieczność z tymi ludźmi przebywania i wpasowania się w ich świat. Realność rzeczywistości materialnej i społecznej, a także równoważność każdego człowieka i jego godności z moją - to moje założenia pierwotne. Wiara dotyczy możliwości zrozumienia i komunikacji międzyludzkiej. Coś tam rozumiem, większości nie. Staram się. Staram się całe życie budować most między mną i rzeczywistością. Nie wiem, czy chcę ten most przekroczyć. Czy raczej jedną stopę na zawsze zostawić w bezpieczeństwie i cieple świata moich myśli.