Oczywiście każdy powie - byle zdrowie było. Po czym większość z nas przejdzie do zapelenia szluga, zeżarcia ciastka, włączenia Netflixa lub jarania blunta. Nie rozumiem, dlaczego człowiek ma skłonność oddzielania swojego stylu życia od chorób, które go trapią. Niby wiemy, schudnąć trzeba, należy więcej się ruszać, mniej siedzieć, nie grać po nocy, wyjść na powietrze. No i co z tym robimy? Bardzo często nic. A jak chorujemy traktujemy to jak plagę egipską, która spadła na nas znienacka, niby niezrozumiały i ślepy dopust boży.
Wielu z nas ma jakiś wake up call, z którego wyciąga lekcję i zaczyna tę swą ziemską skorupę, jaką jest ciało, lepiej traktować. Niektórzy niestety takiego szczęścia nie mają, bo nie ma już dla nich szans na życie. Oczywiście są i tacy, co chorują mimo znakomitego stylu życia - tu rzeczywiście niesprawiedliwość ma prawo boleć.
Dużo mówi się w obecnym dyskursie o zdrowiu psychicznym. Jak stres nas zżera. Jak nadmierne wymagania społeczne, internet, social media i drożejące życie wypruwają z nas ducha i wolę walki. I to są ważne wątki dotyczące dobrostanu ludzi. Czy spróbowaliście jednak zadbać bardziej o kondycję ciała, po czym doświadczyliście niesamowitych profitów w swoim stanie psychicznym i emocjonalnym? Ja tak. Nie ma praktycznie takiej choroby, schorzenia, czy trudności psychicznej, w której nie pomogłoby w dużym stopniu ogarnięcie się fizyczne - lepsze jedzenie, lepsza forma, większa siła i zwinność.
Uważam, że warto tory publicznej debaty na temat zdrowia przestawić z powrotem na nacisk na fizyczność. Dzieci niesprawne to chorzy dorośli, którzy nie będą żyli ani długo, ani szczęśliwie. Bez sportu, czy innego wyzwania fizycznego nie mamy hartu ducha. Bez tężyzny fizycznej nie ma sił witalnych - także tych intelektualnych i emocjonalnych.
Ciało nie jest odrębne od ducha, ani duch, przynajmniej w życiu doczesnym, nie jest odrębny od ciała. Jeśli zaniedbujemy ducha możemy doznawać poczucia braku wartości życia. To prawda. Zaniedbując ciało możemy niestety stracić samo to życie. A to przecież jednoczesna utrata wszelkich wartości doczesnych - dla nas i dla naszego otoczenia.
Czujesz się źle na duchu? Znajdź czas na to, zeby ciało wprowadzić w ruch i nie zatruwaj go świństwami. Zdrowsze ciało odda ci lepszy humor, więcej energii, optymizm i nadzieję.



