piątek, 31 stycznia 2025

Kolejne wychylenie wahadła



To nie jest normalne. Kiedy wiem już, dokąd wiatr mnie niesie, kierunek się zmienia i nic już nie wiem, bo myślę coś całkiem przeciwnego. Ale kiedy oswoję się z tym, co myślę i czuję, wiatr znów zmienia zwrot i myślę i czuję inaczej... 

Żeby osiągnąć taki smooth sailing, taką lekką bryzę i tylko delikatnie korygować kierunek. Nie, musi być sztorm i trąba powietrzna, które wywracają wciąż wszystko do góry nogami. I znów. I od nowa.

Huśtanie wahadła przyprawia mnie o mdłości, zawroty głowy, dezorientację, zmęczenie i absolutną niechęć do wszystkiego. Chcę zsiąść już z tej karuzeli. mam chorobę lokomocyjną.

Chciałabym być normalna, stateczna, grzeczna, uporządkowana. Byłoby nudno, ale nie byłoby takiej refleksji. Byłyby tępe oczy, spokojne sumienie i zadowolony pełny żołądek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz