Piątek. Koniec pracowitego tygodnia. Skradałam się do maty jak pies do jeża. Zapytałam samej siebie: czego potrzebujesz? Odpowiedziałam: ulgi dla kręgosłupa szyjnego i piersiowego.
Kwerenda w YT i znalazłam. Sesja delikatna, łagodna, kojąca, zwiększająca mobilność w pospinanych mięśniach karku. Odprężenie było realne.
Ale nie było mi dość 🙃
Spięte nogi nakazały mi poszukać ulgi dla siebie. W ten sposób odnalazłam krótką sesję powitań księżyca. I powiem - satelita to mój ziomek. Czuję się... jak ciało niebieskie. Niebiańsko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz