sobota, 11 kwietnia 2020

To już osiem dni 💪🥂

Dzisiaj jest niedziela, godzina 00.31. Mój wczorajszy - sobotni seans jogi odbył się u skraju jednego i zarania drugiego dnia. Czy ma to znaczenie? Czy jestem w stanie sprostać wszystkim wymaganiom, które na siebie narzucam?
Joga to odczuwanie i współodczuwanie, to wyzwanie i łagodność, nie przemoc. To odwaga bez okrucieństwa i brawury. To ratunek dla pleców, bioder, nóg, szyi, lędźwi a nie oćwiczanie ciała znienawidzoną pokutniczą dyscypliną.
Byłam łagodna dla siebie wczoraj, jestem łagodna dla siebie dziś.
Najpierw spanie, potem dziś - noc przemieni się w dziś - południe i nowe pogrąży stare w zapomnieniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz